Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-11-21 07:35:21 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05 |
|
|
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
PATRIOTYZM CZY
BANDERYZM?
(tekst inspirowany ostatnimi wydarzeniami oraz komentarzami na portalu „Wirtualna Polska”)
Drodzy Czytelnicy
strony Duszków,
Jeszcze w
listopadzie ubiegłego roku,
gdy tylko się zaczęły wydarzenia na Majdanie Niepodległości w Kijowie,
„środowiska
kresowe” – i nie tylko – zaczęły intensywnie przypominać o ludobójstwie
Polaków
na Wołyniu, w którym zginęły dziesiątki tysięcy Polaków – nierzadko
całych
rodzin. Osoby, usilnie przypominające o wydarzeniach na Wołyniu,
stanowczo
odradzały – i odradzają – poparcie Majdanu i rewolucji
pro-europejskiej, a
teraz – także obecnej demokratycznej władzy Ukrainy.
W duchu „środowisk
kresowych” są
komentarze na pod-stronie portalu „Wirtualna Polska”, poświęconej
Ukrainie:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,137674,title,Konflikt-na-Ukrainie,raport.html
Pod-strona ta
działa od początku
wydarzeń rewolucyjnych na Ukrainie, zmieniła się tylko jej nazwa.
Komentarze
pod informacjami, dotyczące Ukrainy (obecnie też Krymu) nieraz
przyprawiają mnie
o konsternację.
Rozumiem, że
ludobójstwo na Wołyniu było
złem – w ten sposób, mam nadzieję, „odcięłam” kontrargumenty i nikt
mnie nie
oskarży o poparcie polityki Stepana Bandery wobec Polaków. Mam
nadzieję, że
Czytelnicy zrozumieją również mnie – od czasu ludobójstwa minęło 70
lat,
wyrosły dwa pokolenia, które go nie pamiętają – chodzi zarówno o
Polaków, jak i
o Ukraińców. Nie ma żadnego związku między banderowcami a prawdziwymi
patriotami
Ukrainy, którzy chcą lepszego życia, mieli dosyć poprzedniej władzy,
chcą
niezależności od Rosji, a bycia bliżej Europy. O zgrozo, łatkę
„banderowca” na
portalu Wirtualna Polska otrzymują także osoby cywilne na Krymie –
chodzi o to,
że „nie trzeba ich (banderowców) wspierać”.
Nie wiem, co
Komentatorzy mają na myśli,
ale przypuszczam, że u tych osób działa schemat: „Banderowiec czyli
patriota”,
mający szerokie stosowanie nie gdzie indziej, tylko w Rosji. Ukuto tam
nawet
inne pojęcie: „żydo-banderowiec” – chodzi o osoby narodowości
żydowskiej mieszkające
na Ukrainie, popierające Majdan i demokrację. Pojęcie to jest dla mnie
absurdalne, zwłaszcza w świetle tego, jakie „zasługi” OUN i UPA miały w
Zagładzie Żydów. „Banderowcem” lub „benderowcem” (tak to określenie
brzmi w
interpretacji W. Putina) można zostać nawet mieszkając w Rosji i
popierając
przemiany na Ukrainie (tu narodowość może nie mieć znaczenia). To samo
dotyczy „nazisty”,
„faszysty” albo „brunatnej zarazy”.
Rozumiem, jak ważna
jest pamięć
historyczna. Nie wolno zapominać o tym, co zrobili nacjonaliści,
mordując
Polaków, Żydów, Rosjan – i samych Ukraińców. Komentarze na wspomnianym
portalu
– owszem, umieszczane przez osoby prywatne – częstokroć jednak wskazują
na coś
innego. Jest takie powiedzenie: „największa radość jest odczuwana
wtedy, gdy
widzimy nieszczęście tych, którym zazdrościmy”.
Ukraińcy w grudniu,
styczniu i lutym
pokazali światu, że można walczyć o demokrację, mając w ręku drewnianą
tarczę,
kostkę brukową i koktajl Mołotowa. Ludzie Majdanu stawili czoła
zbrojnym
formacjom „Berkutu”. Dodajmy też, że musieli się bronić, a nie
atakowali.
Udowodnili, że można doprowadzić do zmiany władzy bez wysadzenia
stolicy
państwa w powietrze i zrównania terenu dookoła niej z ziemią. Może to
więc
zazdrość? Wielu Polaków toleruje obecne rządy i w Polsce nie ma tak
licznych
protestów, jak ten na Majdanie. Podobna „zazdrość” jest też odczuwalna
ze
strony samych Rosjan – wiadomo, że żyją w państwie totalitarnym i
obecnie
podobny Majdan nie jest w Moskwie możliwy. Słyszalne są nawet pogłoski
o tym,
że Putin może kazać zalać bruk na Placu Czerwonym w Moskwie asfaltem.
Teraz natomiast,
gdy Rosjanie najechali
na Krym, problemy Ukraińców tylko się powiększyły. Łatają dziury
budżetowe,
próbują walczyć z korupcją, hamują kurs dolara, rząd jest tylko
tymczasowy,
prezydent kraju stchórzył i uciekł. Po wydarzeniach na Majdanie i
zmianach w
rządzie ludzie myśleli, że teraz spokojnie się zajmą pracą, studiami,
gospodarką. Nie jest tajemnicą, że tak liczny protest na Majdanie był
możliwy
także dlatego, że w zimie nie były prowadzone żadne prace na roli –
teraz,
szczególnie w regionach nie-przemysłowych Ukrainy, rolnicy mają pełne
ręce
roboty. Ukraina znów ma problem – poważniejszy, bo chodzi o wroga z
zewnątrz,
„czerpiącego natchnienie” z działań separatystów w kraju.
Można narzekać na
ukraińską armię,
mówić, że jest tchórzliwa i nieudolna. Jest jedno „ale”. Obecna władza
dopiero
sprząta „stajnie Augiasza”. Poprzednia natomiast doprowadziła do
całkowitego
zniszczenia potencjału zbrojnego i morale wojskowych. Poddali się i
przeszli na
stronę Rosji ci, którzy ulegli mamieniu o lepszym życiu w rosyjskiej
armii. Nie
ma co porównywać stanu uposażenia rosyjskich i ukraińskich wojskowych,
ani
stanu uzbrojeń; nie bez znaczenia jest też fakt stacjonowania na Krymie
– od
lat – Rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Ci, którzy zachowali honor i się
nie
poddali tak po prostu – to też „banderowcy”, bo „umieją używać tylko
siekier i
wideł”.
Załóżmy, że armia
ukraińska zaczęłyby
strzelać z tego, co ma. Po pierwsze, żołnierze nie mieliby szans w
starciu z
Rosjanami, uzbrojonymi po zęby. Po drugie, byliby oskarżeni o wywołanie
wojny.
Po trzecie, wojska rosyjskie „w try miga” przeszłyby i przejechały
przez Krym,
wkraczając na Ukrainę kontynentalną. Tego nikt nie chce – także, mam
nadzieję,
w Polsce. Nawet najwięksi nacjonaliści ukraińscy są przy zdrowych
zmysłach i
nie życzą sobie wojny z Rosją. Można i trzeba się szykować do wojny (si
vis
pacem para bellum – chcesz pokoju, szykuj się na wojnę), wiadomo
jednak, że
poprzednia władza pro-moskiewska w Kijowie w ogóle nie zakładała
scenariuszy
wojny z kimkolwiek.
Dajmy szansę
Ukraińcom na bycie
patriotami i obrońcami interesów swego kraju. Na rozmowy o historii i
sprawach
trudnych przyjdzie czas, gdy będzie tam spokój. Trudno przypuszczać
dziś, że Krym
zostanie szybko „zwrócony”, jednak trzeba mieć nadzieję na zwycięstwo
demokracji i przepisów prawa międzynarodowego. Po Krymie może przyjść
czas na
inne „łakome kąski”, które marzą się Putinowi. Nie dajmy się zwariować
i nie
postrzegajmy „banderowców” tam, gdzie ich nie ma i w gronie tych,
którzy w
ogóle nie uznają go za swego, powiedzmy „idola” – mówię głównie o
studentach,
którzy walczą o swoje bez oglądania się na jakiekolwiek ideały
nacjonalistyczne. Nie można prowadzić uczciwej i merytorycznej dyskusji
o tym,
co boli, w sytuacji, gdy kraj oponenta jest ogarnięty konfliktem i ma
wiele
problemów z własną polityką i gospodarką, z korupcją i nawet nie tyle
dziurą,
co przepaścią budżetową. Ciągłe przywoływanie Wołynia i dążenie do
odwetu może
spowodować na Ukrainie reakcję, odwrotną do zamierzonej. Uznają tam, że
na
Polskę w trudnej chwili nie można liczyć.
Okażmy Ukraińcom
trochę serca,
solidarności i współczucia. Jeżeli trudno nam się powstrzymać od
zjadliwego
komentarza wydarzeń, spróbujmy zostawić go dla siebie. Na Ukrainie
wiele osób
zna język polski (przypuszczam, że jest ich więcej, niż znających
ukraiński – w
Polsce) i na pewno jest im przykro, gdy non stop czytają o
„banderowcach z
widłami”. Wpływajmy na tych, którzy takie komentarze publikują.
Tłumaczymy
swoim znajomym, że droga do poprawy sytuacji na Ukrainie prowadząca
przez odwet
– na zasadzie „nam nikt nie pomógł” – jest drogą donikąd.
W tych trudnych
dniach proszę o modlitwę
za Ukrainę – jeżeli tam będzie panował pokój, jest duże
prawdopodobieństwo, że
wojna nie poszerzy się na Europę. Nie przeszkadzajmy Ukraińcom być
patriotami –
spójrzmy raczej na tę postawę, jako na coś pozytywnego. Dziękuję.
Duszyczka
Irenka
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||